Znalazłam w lumpeksie za całe 6 zł,od razu wiedziałam co z tego zrobię i jest:)
Duże BISCORNU :)
obrus do mnie nie przemawiał kolorem do niczego mi nie pasował ,więc pocięłam jeszcze dużo zostało na razie dwa igielniki bo bardzo je lubię:)
haft to hardanger piękny ktoś się napracował nie żle wszystko bawełniane naturalne:)
mimo zniszczonego obrusa wyszło super:)
zapraszam na Candy igielnikowe ,kto jeszcze nie ma w co igły wbijać:)
Śliczne cacko!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Rewelacja! Jesteś niesamowicie kreatywna!
OdpowiedzUsuńmoc uścisków:)
wygląda cudnie :)
OdpowiedzUsuńCudowne !
OdpowiedzUsuńCudownie i fajnie na zdjęciu wyszły.
OdpowiedzUsuńPrześlicznie wyszło, gratuluję pomysłu:-)
OdpowiedzUsuńŚliczne igielniki! Jak mi brakuje igielnika podczas szycia ;P
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na drugie życie obrusa. Uwielbiam hardanger choć ostatnio mało go w moich pracach.
OdpowiedzUsuńZacna haftowana materia. Rzeczywiście sporych rozmiarów ta poduszeczka :)
OdpowiedzUsuńIgielnik wygląda rewelacyjnie:) Ostatnio robiłam porządek w szafach i kilka niepotrzebnych rzeczy przerobiłam na kawałki materiału. Choć sama jestem nieszyjąca to mam nadzieję, że komuś się mogą przydać. widać choćby po tym igielniku, że jak jest pomysł i talent to cuda da się wyczarować:)
OdpowiedzUsuńI ze starej szmaty da się zrobić coś ładnego. Wystarczy tylko pomysł i trochę chęci i bach cudny igielnik jest.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
super:)ja się kiedyś przymierzałam do tego haftu,ale na razie odpuściłam:)))
OdpowiedzUsuńMasz rację wyszło super:)) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie widać, że ze starej; haft śliczny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Swietnie ci wyszlo, ktozby powiedzial ze to ze starego. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGenialny pomysł na zastosowanie materiału, wyszedł świetny igielnik! pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie wygląda !
OdpowiedzUsuń