Wczoraj 27 lutego mój syn Bartosz Jan skończył 18 lat/ niedawno pamiętam jak sie urodził i położna przyszła powiedzieć ma pani syna :) chłop jak dąb te słowa mi przeleciały niczym kadry niemego filmu bo po cesarce leżałam jak beta,ważył 4870 ..................wow pomyślałam ale super ?:)
Imię wybrał mąż bo przeciez miała byc Maja ale gdzies kiedyś na spacerze mówię do niego a jak się pomylili?i będzie chłopiec?Mąż stwierdził ,to niech będzie Bartek:)I był chłop jak dąb Bartek:)Corował często za oskrzela w dzieciństwie ale jakoś to zawsze było jak dzieci małe chorują/
potem przeprowadzka na domek, który kupiliśmy do remontu do przedszkola poszedł jako 3 latek chętnie wyglądał codziennie przez okno jak dzieci autobusem jada ale za rok jakiś szok już nie chciał isć bo się pani zmieniła ,,,trwało to kilka dni zanim sie przyzwyczaił potem tylko zdawał relacje jaki pani ma kolor paznokci i sukienki,potem podstawówka w 6 klasie zamknęli nam wiejska szkółkę i poszedł do miasta /żadna różnica ciut dalszy dojazd /miał już 12 lat beztroskie życie młodzieńca ,który uwielbia grać w piłkę treningi basen zmąciła niemal z dnia na dzień choroba Autoimunologiczne zapalenie wątroby...walka się zaczęła o jego zdrowie szpital w Poznaniu świetna lekarka która wykryła tę zarazę w 10 dni /setki badań pytań analiz biopsja i zaczęło się leczenie /nie chce wam opisywac szczegółów matka każda z was zrozumie/szkołę przerwał na dwa lata zero wyjść nauczanie indywidualne i pielgrzymki nauczycieli do domu/odpoczywał brał sterydy dieta i jakoś to wszystko przetrwaliśmy na jesień minęło 5 lat zakończylismy leczenie /na razie jest wszystko oki/co dalej będzie tego chyba nikt nie wie ma być dobrze??? /wrócił delikatnie do sportu potem wrócił do 2 gimnazjum a teraz uczy się w szkole drogowej w Poznaniu dojazdy go męczą ale sam wybrał /to dobry uczuciowy chłopiec jak sie jego życie dalej potoczy ????????????????????????
Piszę tego posta na pamiatkę dla nas /zobaczcie jak mu robiłam co roku zdjęcie do klatkowych ramek jeszcze kilka miejsc jest /kupiłam winko jak się urodził /zrobiłam cukierkowy bukiet kota i album od Jasiowej mamy/był zachwycony /ja miałam taką podobną karteczkę więc wszystko zagrało/
Goście bawili sie 2 dni mam nadzieję ,że to będą niezapomniane chwile dla wszystkich:)
dziękuję za wasze życzenia i pozdrowienia we wcześniejszych komentarzach:)
Synu jeszcze raz zdrówka i 100 lat:)bądż zawsze sobą :)