Prawdziwa klęska urodzaju.
Podziwiam! Ja to pewnie miałabym już całe pokłute palce :)
Która moja? buziaki
Te z kropeczkami to moi faworyci. Chyba rzeczywiście wciągnęło Cię :)
Potwierdzam: robienie karczochów wciąga :) Piękne Ci wychodzą :*
Wytrwałości to Ci nie brakuje. Brawo za pracowitość.Pozdrawiam cieplutko.
Kolejne piękności powstają i wcale mnie nie dziwi, że Cię wciągnęło :-) Pozdrawiam serdecznie :-)
masz zdrowie:)podziwiam:))a palce Cię nie bolą od wpinania szpilek?:))))
Fajne są takie bombki karczochowe i zawsze wyglądają efektownie, tak jak u Ciebie:-) Pozdrawiam cieplutko:-)
upinaj,upinaj,bedzie na prezenty świąteczne
Dziękuję za pozostawiony komentarz:)
Prawdziwa klęska urodzaju.
OdpowiedzUsuńPodziwiam! Ja to pewnie miałabym już całe pokłute palce :)
OdpowiedzUsuńKtóra moja? buziaki
OdpowiedzUsuńTe z kropeczkami to moi faworyci. Chyba rzeczywiście wciągnęło Cię :)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam: robienie karczochów wciąga :) Piękne Ci wychodzą :*
OdpowiedzUsuńWytrwałości to Ci nie brakuje. Brawo za pracowitość.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Kolejne piękności powstają i wcale mnie nie dziwi, że Cię wciągnęło :-) Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńmasz zdrowie:)podziwiam:))a palce Cię nie bolą od wpinania szpilek?:))))
OdpowiedzUsuńFajne są takie bombki karczochowe i zawsze wyglądają efektownie, tak jak u Ciebie:-) Pozdrawiam cieplutko:-)
OdpowiedzUsuńupinaj,upinaj,bedzie na prezenty świąteczne
OdpowiedzUsuń